Nie wygrałam w losowaniu i nie oddałam zakładek do losowania - nastraszyli na FB, że mogą nie przyjąć, to się nie wychylałam, a co tam. Dałam koleżance, się ucieszyła :), nie o tym jednak będzie mowa.
Moje pierwsze Scrapowisko uważam za super udane, już pomijam sam fakt pobytu w Łodzi - nie do uwierzenia jak szybko miasto się zmienia, buduje, ulepsza i rozkwita.
Jechałam na spotkanie scrapowe z duszą na ramieniu - nie mam kontaktów, znajomości, nikogo nie znałam, jestem początkująca i biorę udział warszatatach i kursach jako uczestnik, a nie prowadząca, nie należę też do żadnego teamu twórczego, więc zawsze to trochę strach na taką imprezę jechać, ale nic to, do odważnych Swiat należy.
I się naprawdę opłacało.
Zrobiłam sobie super zakupy, zarówno u ulubionych sprzedających, jak i u tych, u których zakupy są trudne z uwagi na ceny - oswoiłam jednego właśnie. Przekonałam się też, że z niektórymi, to warto jednak tylko on-line pozostać.
No to zaczynamy
Pierwsze kroki, największe zakupy, mega radość - Craft O'clock - zdjęcie trochę z "Niemca", ale mam :)
Bardzo, ale to bardzo zależało mi na kolekcji z króliczkami - mam, na kotkach do kartek - mam, na home sweet home do nowego albumu - mam. Pełnia szczęścia!!!
Oswoiłam Studio75. Oni mają cudowne kolekcje, naprawdę. Poza tym maski, media, przeróżne kształty do layoutów - domki, kutki, tagi i masę, masę innych przydasi, ale powiem szczerze, że i ceny czasami wbijają w ziemię. Kupiłam więc pojedyncze papiery, małe bloczki - przede wszystkim Mintay by Karola - polowałam na tą kolekcję od dawna, nowy bloczek wiosenny i elementy do wycinania - idealne do kartek.
Nie mogłam przejść obojętnie koło - Agaterii, ale na napisy - "wszystkie okazje" jakoś nie mogłam się zdecydować :)
Nie będe wymieniać wszystkich producentów i odwiedzonych sklepów, bo bym Was zanudziła :) Powiem tylko, że wszystko bardzo, ale to bardzo mi sie podoba.
Szarości i zielenie do kartek wielkanocnych ...
oraz dziecięce kartki do albumu nad którym aktualnie pracuję.
Dobra - jednak do jednej tylko rzeczy bym sie przyczepiła - może zawsze tak jest i ludzie się przyzwyczaili, ale dla mnie to conajmniej dziwne - mianowicie, zamknięte warsztaty. Jak ja bym posłuchała o mediach na początek, to może bym sie w kolejnym roku zapisała, a tak dalej nic nie wiem i się nie zapiszę, bo jakoś tego u siebie nie czuję. Nie rozumiem co tu było do ukrywania?
Pojadę jednak w przyszłym roku!!! Nawet dla samych zakupów warto było.
Pozdrawiam i gratuluję organizatorom.