sobota, 10 kwietnia 2021

"Czego próbujesz nie wiedzieć"


Siedzę sobie spokojnie w sypialni. Światło lampki, wygodna pozycja i książka na dobry koniec dnia. Nic się nie dzieje. Przebiegam szybko kilka rozdziałów, chwilę zastanawiam się nad treścią pierwszej części i nagle jest. Już je widzę kątem oka, a mój mózg zaczyna się rozkręcać pomimo wieczorowej pory, wskakuje na obroty. Jest, pytanie, które zmieni amplitudę mojego wieczoru conajmniej o kilka stopni w skali Beauforta. 

To jeszcze nie dziesiątka, ale i tak już wiem, że owo pytanie, zostanie ze mną na długo. 

"Czego próbujesz nie wiedzieć?" - pyta Susan Scott w książce Odważne rozmowy

I już po delikatnej, wieczornej lekturze. Często tak mam, a właściwie zawsze. Wystarczy zdanie, pytanie, kontekst i już rozkminka na pół nocy.

Podnoszę oczy z nad książki, głęboki wdech, jeden i drugi, a potem trzeci. W jednej sekundzie całe tysiące odpowiedzi przewala się przez moją głowę. Nie wszystkie z nich są dobre, miłe, grzeczne, czy pokorne, a do tego, wiele z nich wyciska z oczu łzy. Bo wiecie; człowiek składa sie z wielu kawałków. Niektóre z nich kochamy innych nienawidzimy, nie wszystkie z nich dopuszczamy do głosu, nawet w naszej własnej głowie. Odzywają się jednak do nas. Zwykle niespodziewanie, nagle, z siłą wodospadu, właśnie wtedy, gdy natrafiamy na pytanie, które wedrze się nam do serca. Z pozoru niewinne. Pewnie wielu ludzi je poprostu odczyta i zapomni. Pójdzie dalej. We mnie zostało!

Smutne jest, że o tak wielu rzeczach próbuję nie wiedzieć. I chociaż smutek nie jest uczuciem złym, bo przecież dotyka bezpośrednio duszy, naszego mięciutkiego wnętrza, co pozwala nam się wypłakać, oczyścić, zebrać do kupy. Wejść na nowy start. Szanujmy smutek i czerpmy z niego. 

Próbujemy najczęściej nie wiedzieć o rzeczach, które nas bolą. Bólu nie lubi nikt, oczywista oczywistość. 

Mnie boli na przykład, że tak wielu ludzi na świecie głoduje. Kurwa, mamy XXI wiek, rozkręconą technikę, naukę, latamy w kosmos, a tego cholernego światowego głodu, nie potrafimy opanować. Nie pamiętam o tym jednak na codzień. Wyrzucam jedzenie, kupuję za dużo, marnuję. Nie znam żadnych organizacji charytatywnych, które wspierają zapobieganie światowemu głodowi, znacie takie?

Jednak pomimu bólu, jaki odczuwam na tą myśl, nic nie robię, czyli próbuje nie wiedzieć? To była pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po przeczytaniu tego pytania. Ja wiem, że nie da się naprawić całego świata, ale można jakąś cegiełkę dorzucić, co nie? 

W dzisiejszym świecie social mediów, które przypominam powstaly dla rozrywki, atakuja nas, tak używam słowa atakują, zewsząd historie depresji. Ozdrowień, zmagań, zapobiegania, leczenia, kontrolowania nastrojów, zanurzania się we własnych emocjach, a ja się tego boję. Jak jasna cholera boję sie depresji, więc próbuję o tych wszystkich przypadkach zwyczajnie nie wiedzieć. Może to głupie, przyziemne, dziwne, ale już tak mam. Nie oznacza to, że wyparłam ją z głowy, obserwuje otoczenie, wyciągam wnioski, nasłuchuję. Jednak to boli, a bólu nikt nie lubi, prawda?

O czym jeszcze próbuję nie wiedzieć? O wielu rzeczach, serio. 

Nie nadają sie tu, ale są spisane w moim wnętrzu i czekaja na naprawienie. Dopuściłam je do głosu, lawina ruszyła, czas działać. 

Nie mówię, że już jutro, bo na wszystko musi przyjść odpowiedni czas, ale nie chcę pozwalać dłużej na obojętność i rezygnację. Wiecie, najpierw trzeba posklejać pewne kawałki. 

Przeczytałam ostatnio, że pytania są jak otwarte okna, a odpowiedzi jak ściany, zgadzam się. Absolutnie się zgadzam!

Pozdrawiam!


P.S. Wygooglowałam organizacje charytatywne wspiarające walkę ze światowym głodem

głód na świecie

UNICEF POLSKA

Na googlowaniu nie skończyłam, Wam też polecam. 

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...