środa, 11 stycznia 2023

DDA - bohater, kozioł ofiarny, cień zagubionego i maskotka


DDA to skrót od syndromu - dorosłego dziecka alkoholika. Nie mam DDA - to już od razu, na początku zaznaczę. Nie mam DDA, bo miałam normalną mamę, która w odpowiednim momencie naszego dziecięcego życia podjęła najlepszą dla nas decyzję, a mianowicie się rozwiodła. 

Dlaczego dziś o DDA? 

Po pierwsze dlatego, że mamy w kraju, dodam kraju świętych polskich rodzin, ogromny wzrost zachorowań na przeróżne choroby psychiczne u dzieci i dorosłych, w każdym wieku i w każdym środowisku, czy to intelektualistów czy totalnej patologii i może warto wiedzieć coś więcej o zachowaniu naszych znajomych, współmałżonków, czy w końcu naszym własnym - dorosłych dzieci alkoholików.

Po drugie, w naszym kraju nie ma już żadnego medycznego wsparcia psychiatrycznego, to fakt. Nie ma tego wsparcia nie tylko dla dzieci czy młodzieży, ale i dla dorosłych. Kolejny szpital umiera w męczarniach długów, na wizytę u psychoterapeuty, wizytę prywatną zaznaczam, czeka się 2 miesiące i zapłacić trzeba od 150 do 300zł za godzinę, w zależności od miasta. Wiadomo, że w godzinę niczego nie osiągniesz, więc koszt terapii w Polsce, to rząd od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Niewielu na to stać!

Po trzecie dlatego, że to temat ważny! Zdrowie psychiczne, często przez ludzi zaniedbywane, nie traktowane poważnie, rzuca nami o glebę z siłą wodospadu, a my zalewając się łzami, 3 lata myślimy, co tu się odpierdala? Jestem przecież taka ogarnięta, mądra, wykształcona, szczęśliwa, wstaw co tam chcesz, a nie mam siły wstać z łóżka, nie mam siły umyć włosów, nie mam siły jeść. Jeśli nagle odcina ci tlen, energia spada do zera, a fizycznie nie masz siły zupełnie na nic, idź do psychiatry. 

Tytuł dzisiejszego wpisu, to role jakie dzieci przejmują na siebie w rodzinie dysfunkcyjnej, w której jedno lub oboje rodziców nadużywa nałogowo alkoholu. Każda z tych ról, odbija się oczywiście na ich dorosłym życiu, np. w nieumiejętnym wybieraniu partnerów - najczęściej powielają wybory swoich mam, czy ojców i pchają się w patologiczne i wyniszczające je związki. Muszą absolutnie wszystko kontrolować, czują strach przed utratą, uczuciami, odrzuceniem, mają niskie poczucie własnej wartości, zaprzeczają, mylą miłość z litością i przeżywają swoje życie z punktu widzenia ofiary. 

Jeśli w bocianiej loterii (to nie jest moje powiedzenia, ale bardzo je lubię) miałaś choć odrobinę szczęścia, to trafił Ci się przynajmniej jeden niepijący rodzic, jeśli zaś i ptaszysko Cię olało, to DDA jest tylko jedym z syndromów poalkoholowych, których doświadczają dzieci i, który da o sobie znać prędzej czy później. O FAS słyszał już chyba każdy, co?

Ale wróćmy do ról.

Bohater, to doskonałość życiowa, prymus szkolny, który musi wciąż i wciąż udowadniać światu, że w domu wszystko jest przecież w jak najlepszym porządku. Twój perfekcjonizm będzie rozbijać wszystkie sufity, a ciebie wdeptywać w ziemię.

Kozioł ofiarny, to dziecko, na którym dysfunkcyjni rodzice wyładowują swoje frustracje i złości, bo jest on inny niż reszta, podąża swoimi drogami, stawia się, jest niegrzeczne, popada w konflikty idzie pod prąd, często niestety niewłaściwy obiera kierunek.

Cień zagubionego - będę niewidoczny, nie będą się mnie czepiać, nie będą bić, krzywdzić, a bynajmniej nie za często, nikt go nie widzi, nie ma go. Jeden prymus, drugi łobuz, to mnie nie będzie. 

Maskotka - rozładowujący złe chwile, chimery, śmiechem przegania dorosłe strachy, czasem ulubieniec pijaka, pocieszyciel, wszystkich rozśmieszy, zadowoli, obleci, bo woli śmiać się, niż płakać. 

Kiedy całe twoje dzieciństwo nacechowane jest tak silnym poczuciem zagrożenia, braku miłości, zagubienia i niezrozumienia, to trudno wymagać od dorosłego, by był - normalny, w takim znaczeniu, w jakim ludzie z normalnym, dobrym dzieciństwem, cię widzieć chcą. Niestety, nie do wszystkich dochodzi i nie wszyscy uświadamiają sobie, że coś jednak może być ze mną nie halo. 

Gdzie szukać pomocy? U psychiatry, psychoterapeuty, psychologa. Zgłoś się do centrum pomocy psychiatrycznej. Przyznanie się do słabości, terapia i szukanie pomocy dla SIEBIE, to żaden wstyd, pamiętaj o tym. 


Źródła:

"Gdzie podziało się moje dzieciństwo. O dorosłych dzieciach alkoholików" - praca zbiorowa

"Dzieciństwo bez dzieciństwa" - Joanna Wawerska - Kus.


Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...