środa, 28 października 2020

Rewolucjonistka :)

Dziś miała być druga część wpisu o uczuciach, ale jedynym uczuciem, które mnie przepełnia dziś duma, pełen wzrusz, ale i złość!

***** *** te kilka gwiadek staje się symbilem Polki walczącej, bo podobno, to nie ładnie jak kobieta przeklina, serio? Czemu nikt wczęśniej mi tego nie poweidział, ale cóż człowiek całe życie się uczy, a i tak beznadziejne nauki ma w dupie.

Wrócilam z protestu przeciw decyzji "trybunału konstytucyjnego" w kwesti zakazu aborcji, kiedy płód ma ciężkie i nieodwracalne wady genetyczne. Przez 27 lat obowiązywał w Polsce tzw. kompromis aborcyjny, wypracowany, wynegocjowany, nie idealny, ale był. W roku 2019 w Polsce - 40mln mieszkańców, z powodu wad genetycznych płodu dokonano 1170 aborcji, dużo? Nie sądzę! Te 1170 kobiet miało wybór i go dokonało. W bólach, w cierpieniu niewyobrażalnym, po badaniach, ze wskazania. Te kobiety dokonaly wyboru, zdecydowały, że nie urodzą dziecka, które umrze za 2 godziny. One miały wybór, teraz każda z nas, takiego wyboru, już nie ma. Nie ma, bo dwie stare prukwy i kilku starych dziadów zadecydowało, że nie i chuj! Zakaz aborcji nie oznacza, że jej nie będzie, to jest chyba oczywiste dla wszystkich, czy nie? Ona będzie! Będzie tylko niebezpieczna i droga, bo zagraniczna!

Dawno się tak nie bałam, naprawdę! Przeczytałam poradnik manifestującego, zapisałam numer do prawnika na ręce, nie malowałam się - no może być gaz, zabrałam czarną parasolkę, mój jedyny rekwizyt i pojechałam do centrum, sama. Szłam alejami, tak tymi słynnymi alejami, w tą i z powrotem. Na ulicach pełno ludzi w różnym wieku, dużo młodzieży, ale przede wszystkim całe rodziny! Całe rodziny! Mężowie wspierający swoje żony, matki z dorastającymi dziewczynami, ale również z młodymi chłopcami! Ludzie niosą różniste transparenty - drukowane, malowane, odręcznie pisane, pełna mobilizacja. Najbardziej rusza mnie napis - "Nie będę bohaterką na żądanie". Na ulicy zaczepiam młode dziewczyny z transparentami na kartonie i pytam o miejsce zbiórki, bo nie doczytałam na fejsie, nim odpowiedziały, odwraca się do nas policjant i mówi "teraz marsz jest pod sądem", uśmiecha się zza maski, widać to, śmieją mu się oczy! Policja w Częstochowie zabezpiecza ulice i skrzyżowania, by nic nie stało się idącym w marszu. Dziękujemy i idziemy w tamtym kierunku. 

Dołączyłam nieśmiało do tłumu, jestem sama, więc trochę przyczajam innych i spływa na mnie spokój. Masa ludzi. Ludzi zjednoczonych w jednej, konkretnej, słusznej sprawie. Na balkonie kamienicy stoi dwoje starszych ludzi i macha do nas flagami Polski i Unii Europejskiej, zauważamy to, wszyscy przystają i biją brawo, wiwatują! Na każdym skrzyżowaniu trąbiące samochody, kierowcy machają do idących w marszu, wystawiają przez szyby palce ze znakiem Victorii. Maszerujący znowu wiwatują i tak za każdym razem, a właściwie cały czas, bo klaksony na ulicach nie milkną. 

Jest spokojnie, nie ma żadnych prowakacji, ale wiemy, że pod Jasną Górą czekają bojówki faszystowskie, ups - prawicowe. Bronią kościoła przed kobietami, na wczorajsze wezwanie wodza, kurwa! Tam policja odgradza kordonem od siebie obie grupy, bardzo dobrze!!!

Stałam się rewolucjonistką, w wieku 45 lat, panie! To jest wojna, inaczej bym tego nie nazwała! Tego nie można inaczej nazwać! 

Nie pojadę do Warszawy, dlatego z tego miejsca, dziękuję wszystkim moim siostrom, które tam pojadą i będą walczyć o nas wszystkie, o nasze prawo do podejmowania decyzji, o naszym życiu i zdrowiu lub śmierci.  

Pozdrawiam!

P.S. Mam nadzieję, że doczekam wnuczki i będę jej mogła to opowiedzieć, oby tylko w wolnym kraju, gdzie prawa kobiet będą i będą respektowane!


niedziela, 18 października 2020

Uczucia

 

Zdjęcie z netu - strona lifeorlove.com

Zastanawialiście się kiedyś, jak by wyglądało nasze życie, gdybyśmy nie umieli czuć? Wiem, wiem, wielu na świecie jest ludzi, którzy nie tyle nie czują, co nie potrafią wczuć się i dojrzeć uczuć innych. Ale na post o psychopatach, jeszcze nie pora.

Wiele mamy w sobie uczuć i o wszystkich nie da się opowiedzieć czy pomyśleć w jednym poście, więc podzielę go na dwia części, dziś pomyślmy o pozytywach.

Uczucia, czyli nasze emocje, są często przez nas samych traktowane po macoszemu. Ukrywamy, je, chowamy, wypieramy się ich? Po co? Dlaczego? Najczęściej dlatego, że takie, a nie inne mamy przekonania - facet nie płacze! Kobiety są silne! Tymczasem to zwyczajna bzdura, każdy z nas ma prawo do wszytskich uczuć i emocji tego świata, każdy. Dopóki nie robimy krzywdy innym, czujmy co chcemy. 

Miłość -  jest jej moim zdaniem nieskończenie wiele, nie tyle rodzajów, co powiedziałabym natężeń odczuwania miłości. Pierwszy raz w życiu zakochałam sie w wieku 14 lat! To była wielka miłość! Odczuwana całym jestestwem od cebulek włosów, ąż po końce palców u stóp i jak to zwykle z taką miłością bywa, zakończona mniej in więcej po 5 miesiącach. 

Wiecie czemu pierwsza miłość nazywana jest pierwszą? Bo po niej przychodzi druga, piąta i szesnasta. Szukamy tego jedynego, aż go znajdziemy i co to kogo obchodzi za którym razem?

Dla większości kobiet, największą miłością są dzieci, kochamy je bezwarunkowo, bezwzględu na ich ich zachowanie, błędy i potknięcia. Dzieciaki potrafią ranić bardzo głęboko, ale te rany zwykle szybko się zabliźniają i o nich zapominamy, bo która z nas nie usłyszała przynajmniej raz w życiu - "to jest obrzydliwe, nie będę tego jeść", po trzech godzinach stania przy garach?

Nie mówię, że wszystkie kobiety tak mają, czy też, że jest to jedyna słuszna droga i każda z nas tak powinna mieć. NIE! Dlatego właśnie są kobiety świadomie decydujące się na nieposiadanie dzieci i chociaż cały świat codziennie je pyta, "a kiedy wnuczek", to one wiedzą, że nigdy! I jest OK. 

Empatia - z greki oznacza "cierpienie", jest to umiejętność odczuwania przez nas, tego co czuje inny człowiek, umiejętność spojrzenia na poglądy czy przekonania innego człowieka i zrozumienie jego własnej rzeczywistości. Empatia to bardzo trudne uczucie, jeśli nienajtrudniejsze dla ludzi, ale stanowi jedyny hamulec w ludzkim mózgu broniący nas przed agresją. 

A teraz popatrzmy za okno! Geje - do gazu, Żydzi - no to już wiadomo, a Polska dla Polaków. Jest poprostu wstyd za wszytskich tych ograniczonych półgłówków zarówno z pierwszych stron gazet, jak i z marginesu społecznego. Takiej agresji zwyczajnie nie kumam, no nie kumam. 

Nie jest się też za bardzo empatycnym czlowiekiem, kiedy dziecko mówi "boli mnie kolano", bo właśnie wyrżnęło się na rowerze, a Ty odpowiadasz "daj spokój, ledwo zadrapane". A zdarza się, co nie? Dziecko odczuwa ból, więc nie wmawiaj mu, że jest inaczej, a jak nie wierzysz to pieprznij się na rowerze - boli jak jasna cholera, wiem coś o tym!

Wdzięczność - trenuję wdzięczność od bardzo dawna. Uważam, że zapisanie każdego dnia wieczorem, za co dziś jesteśmy wdzięczni, ma super oczyszczające właściwości. Po całym dniu wnerwu i złości przypominasz sobie, może tylko tą jedną jedyną rzecz, za którą możesz być wdzięczna i reszta wypada z głowy - extra uczucie, polecam. Nie myślcie jednak, że wdzięcznym można czy wręcz trzeba być tylko za wielkie rzeczy! "A mnie nic dziś dobrego nie spotkało, za co mam być wdzięczna"? Może za to, że pani w spożywczaku się do Ciebie uśmiechnęła, lub właśnie listonosz wtargał na III pięro 6kg książek, które zamówiłaś? A może dziś wdzięczna będziesz swojemu psu, bo wyciągnął Cię na długi spacer, który Cię całkowicie odprężył? 

Wdzięczność to też sztuka przyjmowania prezentów i ciosów, szczególnie w relacjach, nie zawsze wytrwamy w równowadze i czasami zwyczajnie oddamy, bo jesteśmy ludźmi. Najważniejsze, że o tym wiemy i wracamu do owej równowagi. 

Radość - to że nie śmieję się jak idiota, na każdym zdjęciu, nie znaczy, że nie jestem radosną osobą, serio serio. Mam raczej wesołe usposobienie, nie jestem ponurakiem, ale też nie cieszę się jak głupi do sera, z każdego usłyszanego dowcipu czy mema. Powiem więcej ryczę na każdym niemalże filmie familijnym, co daje sporo radości moim dzieciom :)

Radość w naszym życiu występuje nierozerwalnie ze smutkiem. Jest tych dwóch uczuć w nas i we mnie samej sporo, ważne jest by pilnować między nimi równowagi. Nikt nie może nam powiedzieć, kiedy mamy być smutni, a kieyd radośni. Czy też tego, że tacy dziś właśnie jesteśmy. Każdy ma gorszy czy też wręcz melancholijny dzień, kiedy potrzebujemy pobyć ze sobą samym, najlepiej w ciszy i pod kocykiem. Nie ma w tym nic złego. Pamiętajcie jednak o tym, że smutek trzeba mieć pod kontrolą i to srogiego kontrolera, bo przedłużający się stan permanentnego smutku, jest najczęściej objawem depresji. Więc jeśli jest w Waszym otoczeniu wesołek ze smutnymi oczami, to może podpytajcie jak długo to trwa i czy nie potrzebuje pomocy i wygadania się, tylko na litość boską, nie mówcie, będzie dobrze!

Jest jeszcze wiele pozytywnych w nas uczuć, każdy ma własne. Każdy też, ma prawo czuć inaczej niż ja czy Ty, a nawet cały świat! Ważne jest jedno, nie wolno naszymi uczuciami krzywdzić czy przytłaczać innych ludzi. 

Wydaje mi się też, że te pozytywne uczucia, te "dobre", przeżywamy odważniej, a te "złe" ukrywamy, czy to przed samym sobą, czy też przed światem, ale to działać będzie, tylko do czasu, bo każda czara w końcu się przelewa i zwyczajnie wybuchamy, co wprawia w osłupienie nie tylko nasze otoczenie, ale często nas samych. 

O uczuciach trzeba mówić - głośno. Nie podoba mi się twoje zachowanie, twoje słowa mnie ranią, dlaczego się na mnie złościsz? Przeżywanie i uświadomienie sobie gamy naszych uczuć, czyni nas ludźmi dojrzałymi emocjonalnie, a jeśli tego nie potrafimy, to musimy poszukać pomocy u specjalistów, bo nic tak nie niszczy ludzkiego życia, jak frustracja. 

Pozdrawiam

środa, 14 października 2020


Zdarza mi się wrzucić na blog polecajki :) Zwykle polecam Wam książki, czasem jakiś kosmetyk, coś smacznego - gofry polecam zawsze, a dziś zapraszam na polecajki z mediów społecznościowych.

Mój grid na IG, jest oczywiście pełen scrapbookingu - od papierów, po prace konkurencji, ale nie znaczy, to że tylko scrapbookiniem żyję. Dziś chciałabym polecić kilka kont, gdzie spotkać możecie naprawdę wartościowych ludzi i treści, a przy okazji pośmiać się do woli i czegoś nauczyć :)

@Janinadaily - na pierwszy ogień idzie Janina, czyli konto Pani od statystyki na IG. Nie tylko o statystyce Janina mówi, komentuje najważniejsze wydarzenia i dramy, wspomaga wartościowe fundacje, kocha swojego kota i foki, a przede wszystkim ma bajeczne poczucie humoru, wszytsko w punkt. Serdecznie polecam! A na deser zapraszam do zakupu jej książki - TUTAJ - poprostu - KUP JĄ :)

@celestebarber - przezabawna babka z ogromnym dystansem do siebie samej, która pokazuje prawdziwą kobietę, z prawdziwym ciałem w prześmiewczym kontraście do zdjęć i filmików różnej maści celebrytek - MEGA, zawsze poprawia mi humor i zawsze działa

@przestrzenpelnaczasu_krk - jak wiecie jestem ogromną fanką Pani Swojego Czasu. Ola jest przedsiębiorczynią kojarzoną przede wszystkim z on-linem, chociaż ma oczywiście produkty fizyczne - planery, kalendarze, pisadła, nawet super kolorowe skarpetki - każda inna w parze :) 

Ale...ale właśnie w końcowce września OTWARŁA się w Krakowie Przestrzeń Pełna Czasu, czyli ... i tu brak słów mam! Kawiarnia, czytelnia, pracownia, sklep, kanapy i stoliki na 300m kwadratowych, a wszystko w cudnej aranżacji kolorów i przytulności. 

Jeśli ktoś marzy by otworzyć swoje miejsce na ziemi, np. kawiarnię, to polecam tam wejść i popatrzeć, nie wiem czy znajdziecie większą inspirację w necie!
Niezmiennie polecam produkty PSC - TUTAJ, mój różowy planer wzbudza zachwyt nie tylko u mnie :)

Żeby nie było, że ja wiecznie na IG siedzę, to dla odmiany zapraszam Was do Spotify, gdzie absolutną moją mistrzynią słowa jest Asia Okuniewska, czyli tu_Okuniewska. 

Aśka nagrywa 3 podkasty, pierwszy, tu_okuniewska, jest formą jęj pamiętnika, gdzie komentuje rzeczywistość i jej życie na Islandii. Drugi to mistrzowskie -  Ja i moje przyjaciółki idiotki - o idiotkowaniu w miłości, typach przeróżnych, którzy nas robią, a my i tak za nimi tęsknimy. POLECAM - nawet jeśli jesteś szczęśliwie zakochana i nie masz problemów z idiotkowaniem. Ja słucham idąc swoje 2km dziennie i śmieję sie w głos. Trzeci podkast - tym razem sponsorowany, to - Dziewczyny z sąsiedztwa - gdzie Aśka rozmawia z super wartościowymi kobietami o ich życiu, pasjach, biznesach itd.  Poschajcie koniecznie, najlepiej wszystkiego! 

pozdrawiam!

poniedziałek, 5 października 2020

Wartości, czyli moich 7 życiowych drogowskazów


Oczywiście, że specjalnie wrzucam dziś grafikę nawiązującą do halloween, bo absolutnie nie zgadzam się z narracją nienawiści, która tak bardzo rozgościła się w naszych internetach, że z buciorami zaczyna wchodzić w nasze życie. Nie zgadzam się też na to, by ktokolwiek mówił mi jakie ja święta powinnam obchodzić, jak się na nich zachowywać czy ubierać i co ma mnie  śmieszyć, a smucić! Wiem, co dla mnie w życiu jest ważne, jak to podtrzymywać i pielęgnować i żaden pajac z kotem tego nie zmieni. 

Mamy dziwny świat, naprawdę. Tak dziwny, że powoli nie ogarniam. Nie ogarniam jak polityk  w stosunkowo dużym kraju, wciąż chyba demoktarycznym, w centralnej Europie XXI wieku,  może mówić publicznie, że ludzie nie będący katolikami, powinni (oczywiśce pod prawem) podpisać deklarację poszanowania wartości religii katolickiej w Polsce, a jak nie, to będzie to podstawą do deportacji i nie ponosi z tego tytułu żadnych, ale to żadnych konsekwencji prawnych. Kurwa, chyba mnie deportują! Serio, no w mojej religii - zaznaczam - katolickiej, takiego ścierwa nie ma! Ja się w ten kanon nie wpisuję, a nawet się z niego wypisuję. 

Nie oglądam telewizji - nie ma czego to po pierwsze, a po drugie jak słyszę wypowiedzi naszych "rządzących" to krwawe sceny ich mordu do bańki mi wskakują, a raczej spokojnym człowiekiem jestem. Radio też omijam, muza jest na necie. Jak już od czasu do czasu, stwierdzam, że przydało by się sprawdzić, co się na Świecie dzieje i czy nas jeszcze Unii Europejskiej nie wykopali, to czasem na coś spojrzę, potem to sześć razy w głowie przefiltruję i dopiero mogę powiedzieć, że czegoś tam się dowiedziam. 

Najczęściej dowiaduję się, że ludzie są osamotnieni, pozbawieni nadzieji na lepsze jutro, na żadne jutro, a jeszcze na dodatek pandemia i zozprzestrzeniający się wirus bez absolunie żadnej kontroli i przeciwdziałania, ale deportować chcą. Ministrem edukacji zostaje homofob, idiota bez jakiegokolwiek przygotowania, nigdy z edukacją nie związany, nie ma pojęcia o niczym poza walką z LGBT i gender, nie żeby inni byli jakoś mądrzejsi, ale ten niestety będzie miał może wpływ na to, co w szkolnych książkach znajdą moje dzieci, boszcz!!!

Można zwariować, naprawdę można. 

Ale jeszcze walczę by w psychiatryku nie skończyć, a w walce tej pomagają mi moje wartości, takie małe słówka i czyny, które trzymają mnie na powierzchni. Nie są one dla każdego takie same, a nawet nie tak samo ważne, a wybranie ich spośrod morza wartości, którymi teoretycznie ludzie się w życiu kierują jest mega trudne, mega! 

Dlaczego mega trudne? Bo wartości to nie powinny, a nawet nie mogą absolutnie być pustymi słowami rzucanymi na wiatr. Jeśli dajmy na to, twoją wartością jest akceptacja, to jak ją stosujesz na codzień? Jak ją pielęgnujesz? I po czym ją w Twoim życiu poznam? 

Jednym z filarów mojego życia jest Rodzina - ta moja 4 osobowa, jak i ta siostrzana i braterska, dlatego dbam o kontakty, relacje. Świętuję urodziny i inne ważne rocznice, nawet jeśli to jest tylko wykonanie telefonu - niewiele prawda?

Kolejnym ważnym dla mnie punktem jest Wdzięczność - od kiedy zaczęłam uświadamiać sobie, za ile rzeczy w ciągu dnia jestem wdzięczna, to każdy z tych dni jest mega udany, naprawdę, bo czy nie warto być wdzięcznym za niespodziewane "ja też Cię kocham"?

Niezależność - od zawsze kieruje się na polu bitwy niezależnością i tą finansową, i tą społeczną, i tą osobistą. Nie tylko chodzę własnymi drogami, ale namawiam do tego innych. 

Zdrowie - pilnuje tego u siebie i innych w mojej rodzinie, badam się regularnie, ortopeda się klania, ale jest nadzieja :) Kiedy ja będę mieć zdrowie i siłę, to i w mojej rodzinie jej nie zabraknie

Pasja - dla mnie mega ważna rzecz i nie chodzi tylko o spędzanie wolnego czasu, ale o robienie czegoś fajnego dla siebie i innych, kocham scrapbooking i rowerowanie, czytam dużo i zachęcam do tego moje dzieci - czasem działa, czasem nie!

Odpowiedzialność - oczywiście, że zdarzyło mi sie przejechać na czerwonym, ale tak szybko :) jednak odpowiedzialność to u mnie ważna rzecz, chodzę na wszytstkie wybory, póki mogę, bo nie wiadomo co tam komu we łbie zakwitnie, bo czuję sie odpowiedzialna z ten kraj i to co z niego zostanie dla moich dzieci i wnuków. Nie oceniam innych pochopnie, nie rzucam słów na wiatr i tego uczę dzieciaki. Odpowiedzialne zachowanie, odpowiedzialne życie, również to ekologiczne!

Równość - ja naprawdę uważam, że wszyscy są na świecie równi, serio. Nie interesuje mnie czy masz miliony i złoty chodnik do domu, czy jesteś gejem, muzułmaninem czy Żydem, dopóki jesteś zwyczajnie przyzwoitym człowiekiem, nie robisz innym krzywdy i nie nawołujesz do nienawiści i zbierasz gowna swojego psa z trawnika, dla mnie jesteś super! Kiedy mówię o kimś idiota, to znaczy, że tego dowiódł. Słowem, czynem, postawą. 

Nie ma u mnie na liście takich rzeczy jak sprawiedliwość, dobroć, posłuszeństow, odwaga czy pracowitość. Czy to oznacza, że jestem niesprawiedliwa? Albo leniwa? Nie! Po prostu na codzień nie mam takiej potrzeby i jakoś szczególnie tych wartości, nie pielęgnuję. 

Lista 100 najbardziej popularnych wartości jest dostępna na necia, zachęcam do ćwiczenia. Wybierzcie z listy 7, ale tylko 7 wartości, którymi najbardziej i najczęściej kierujecie się w życiu. To jest bardzo pouczające doświadczenie, kiedy tylko zastanowisz się: - miłość - OK, ale jak ją na codzień ofiaruję? 

Jeśli macie ochotę, to podzielcie sie nimi ze mną - nikomu nie powiem :)

Pozdrawiam

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...