niedziela, 4 czerwca 2023

Odpoczynek

 



Nie mam żadnego problemu z odpoczywaniem i zupełnie naturalne jest dla mnie, że jak wracam po ciężkim dniu z roboty, to nie zabieram się za mycie okien czy gotowanie trzydaniowego obiadu z deserem, tylko idę odpocząć. Różnie odpoczywam! Czasem idę na drzemkę, czasem siadam z książką, czasem godzinę skroluje IG - odpoczywam,. Odpoczywam tak jak lubię i jak chcę. To jest mój czas na regenerację, na wyciszenie i robię to po swojemu. 

Czasem jednak dopada mnie wyrzut sumienia pod tytułem "nic nie robisz". No to jest taka wredna myśl, która ledwo co tam zakiełkuje, nie drgnie jeszcze dobrze, a już ją podepczę, ale mimo wszystko zostawia ślad. Jak ugryzienie komara - ledwo cię dziabnął, ledwo tam naruszył skórę, zatłukłaś dziada od razu, a jednak swędzi. 

I tak jest z myślą o nic nie robieniu. Zwykle nie mam problemów z nieposkładanym praniem, czy bałaganem na biurku. Kosz na pranie się unosi, trudno, jutro też jest dzień. Jednak czasem ta myśl mnie ukłuje i wtedy cały misterny plan o odpoczynku idzie w pizdu, bo zaczynam sobie wyszukiwać zajęcia. 

Zeszły weekend spędziłam w Łodzi na slocie scrapowym - sobota i w zoo - niedziela. Nic nie musiałam, nic nie robiłam poza łażeniem, gadaniem, oglądaniem, scrapowaniem i kupowaniem i zjedzeniem wspaniałej kolacji. To był cudowny odpoczynek od wszystkiego. Od domu, dzieci, męża od bezsensownego gadania i odpowiadania półsłówkami, od egzaminów, nauki i nieuczenia się, od tego co zamówimy na obiad, czy jedziemy na zakupy i kto sprząta kibel. 

To był taki odpoczynek od codzienności. 

I dziś właśnie chciałabym o tym pogadać. O odpoczynku od czegoś, co zwykle robię, a co mi nie służy zupełnie, lub mało wiele. 

Ja chciałabym częściej odpoczywać od social mediów. Robię sobie czasem, za rzadko jednak niestety, taki detox i się wyłączam. Mnie IG czy FB nie służy do oglądania ludzi i sprawdzania co u nich dziś słychać, tylko do pilnowania swojego interesu i dzielenia się głównie nowymi pracami scrapowymi. Biorę udział w livach scrapowych, szkoleniach, wyzwaniach. Jednak weekend bez żadnych, ale to żadnych wejść tam, robi mi tak dobrze na głowę, że aż miło. To znak, że trzeba  od debilo mediów odpoczywać jeszcze częściej. 

Chciałabym też odpocząć od dojebywania sobie. Znowu przytyłam, znowu nie poszłam na jogę, znowu nie byłam na spacerze, znowu i znowu i znowu. Jestem tym bardzo już zmęczona, staram się nad tym bardzo panować i swojego wewnętrznego krytyka mocno wyhamowywać, ale czasem niestety nie mam na to siły. 

Chciałabym również odpocząć od wyszukiwania sobie zajęć. Nie mam z tym żadnych problemów, jak czytam lub scrapuje, ale jak tylko na moment położę się, to zaczyna się cała projekcja, tego co można by jeszcze zrobić. Walczę z tym strasznie i zwykle wygrywam, ale od tej walki właśnie, chciałabym już odpocząć. 

Pamiętacie mój wpis o tym kim nie chciałabym się nigdy stać? To chyba właśnie te trzy rzeczy mogłyby spokojnie wlecieć na tą listę. 

Od czego Wy byście chcieli odpocząć? Może od troski o innych, od uporczywego bólu głowy, od polityki? 

Pozdrawiam i życzę odpoczynku. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...