wtorek, 15 września 2020

Body positive


Od zeszłego tygodnia, czy już nawet już od 2, jesteśmy świadkami medialnej dramy z gwiazdami polskiego fitnesu w roli głównej. Nie podam nazwiska jednej z nich, bo na proces mnie nie stać, dodam - żona piłkarza - nawet znanego. Pozew wycofano! Ale Pani blogerka zapowiedziała, że ... "nie przeprosi" - no żesz ...

Owa Pani, młoda i szczupła, wytrenowana, bo co innego ma do roboty, przebrała się w poduszki i odtańczyła taniec grubaski, zdjęcia w necie obarczyła oczywiście, bo jak by inaczej, podpisem - body positive. Kiedy jej post został skrytykowany przez jedną z polskich blogerek - tu nazwisko przytaczam z radością Maja Staśko, grzecznie upominając iż ciało i figura jest rzeczą niezbywalną i nie można się z niej poprostu rozebrać, celebrytka pozwała blogerkę.

Ja się pytam, gdzie tu jest body positive? Gdzie tu jest reflekcja i rozum? Czy już zawsze w naszym życiu będzie sie liczyć, tylko i wyłącznie kasa? Czy nikt z nas nie może głośno mówić, że Pani A lub B nie tylko opowiada i pokazuje głupoty, a na dodatek swoim działaniem krzywdzi ludzi? 

To, że Pani celebrytka zarabia na tworzeniu swojej marki i fit orbity, nie czyni z niej żadnego eksperta w kwesti ciałopozytywności, która jest RELACJĄ przyjacielską z własnym ciałem, a nie ktorżniczym go traktowaniem, celem pozbycia się "balastu". Poczucie bycia szczęśliwą rodzi się i przechowuje w naszych mózgach, a nie w przez kogoś wymyślonej diecie, batoniku, nowym przyrządzie czy kostiumie do ćwiczeń, by tylko i wyłącznie pomnażać własny hajs.  

Bycie empatycznym oznacza wykazywanie się poczuciem "wejścia w buty" drugiej osoby, NIM wypowie lub pokaże się cokolwiek. Szczególnie pokaże! Polecam doczytanie na ten temat owej Pani. 

Ruch body possitive powstał w 1996 r. z inicjatywy cierpiącej na zaburzenia odżywiania, pisarki i producentki Connie Sobczak oraz psychoterapautki Elizabeth Scott. Obie Panie połączyły siły i stworzyły ruch, w którym najważniejsza jest somoakcepracja 

Żyć ciałopowytywnie, to znaczy, jak dla mnie, patrzeć w lustro bez obrzydzenia dla samej siebie i swojego ciała. Nie jest to absolutnie propagowanie otyłości, a każdy kto tak uważa jest poprostu idiotą. Jeżeli uważasz, że można coś w twoim wyglądzie zmienić, to OK - idź i działaj, ale nie kosztem tygodniowych głodówek, godzin na siłowni i hektolitrów potu, by zrzucić 2kg. 
Ciało pozytywność to niemówienie o sobie "góra tłuszczu" czy "wokek na kości", to mówienie - to jestem ja, tak wyglądam, taką siebie kocham i z taką sobą lubię żyć. Jeden tylko punkt, gdzie mówię głośne NIE -  bez włosów pod pachami! Błagam!

Nasze ciała nie muszą zachwycać nikogo, poza nami samymi!!!

Zdrowy tryb życia, to 3 najważniejsze jego filary - zdrowy i w odpowiedniej ilości dostarczany organizmowi SEN, normalny RUCH, czyli spacery, przemieszczanie się na rowerze czy też pieszo, a nie tylko samochodem  i zdrowe pożywienie, 5 porcji warzyw i owoców dziennie. Niektórzy dodają do tego sex :)

Lubisz siłownię - ćwicz! Lubisz diety - nie żryj, ale nie oceniaj i nie baw sie w psychologa, bo jeden przedmiot na szemranej uczelni, nie czyni Cię psychologiem! 

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...