poniedziałek, 13 stycznia 2020

Rower zimą – przygotowanie do wyprawy życia



Mam taki plan, by w 2020 roku spędzać dużo czasu na rowerze! Ile to dużo? Nie wiem, więcej niż w 2019 i każdym poprzednim roku. Nie chcę czekać znów do wiosny, bo ta, patrząc na zmiany cieplarniane na świece, może do nas zawitać dopiero w maju! A ja chciałabym bardzo pojechać rowerem do Krakowa już w kwietniu – szczegóły wkrótce!

Nie zmienia to jednak faktu, że rowerowanie zimą jest dla mnie zupełną nowością!  Poza tym, moje różowe cudo miejskie się kompletnie do tego planu nie nadaje. Nie ma przerzutek, hamulec działa na słowo honoru – praktycznie go nie ma, wiec nie zostaje mi nic innego, jak rozejrzeć się za bardziej odpowiednim rowem. No właśnie! Marzy się mi szosówka, nie za miliony, bo ja ponaddźwiękowych prędkości osiągać nie będę i z normalnymi pedałami koniecznie, bo na tych wciskanych, to ja bym się bała do sklepu pojechać, a co dopiero do Krakowa!

Mądrzy ludzie powiadają – „Nie ma złej pogody do jazdy na rowerze, są tylko źle ubrani rowerzyści” – to pewna modyfikacja skandynawskiego przysłowia, ale szczerze przyznać trzeba, że zima jest jednak nienajlepszą porą na rowerowanie.



Po pierwsze śnieg – na śniegu czy lodzie niestety nie jest trudno o poślizg, wywrotkę a w efekcie końcowym poważną kontuzję, która wyeliminuje nas z rowerowania na długi czas.  Z tym problemem walczą producenci samych rowerów, jak  i sprzętu wszelkiego, by uchronić nas przed wypadkiem. Jednak jazda po śniegu wymaga doświadczenia i odpowiedniej techniki, wiec nie jest jakoś szczególnie polecana dla każdego – dla mnie na pewno nie jest!

Po drugie niska temperatura – to moi mili nie jest żadna wymówka. Na rynku mamy dostępne tony ubrań termicznych, które nie są grube, nie blokują ruchów i pozwalają nam utrzymać odpowiednią temperaturę ciała. Bo wiadomo, lepiej ubrać się w kilka warstw cienkich, niż jedną grubą. 

Najważniejsza w śród ubrań jest bielizna termiczna – najlepiej z runa owiec zamieszkujących Alpy – merynosów – wyczytałam to, wełna ta kiedy jest wilgotna, zatrzymuje ciepło – niestety nie wiem, jak działa kiedy wilgotna nie jest ☹. Zimą nakładamy pod kask czapkę – obowiązkowo, zarówno kask, jak i czapka, oraz pamiętamy o ochronie kolan – tu spodnie nie wystarczą – trzeba zaopatrzyć się w ocieplacze na kolana i porządne skarpety na stopy.

Po trzecie wiatr – nawet o tym nie wiedziałam, ale w sklepach można kupić specjalne polary i kurtki na rower – hellooł. Na czym ta specjalność polega – są cienkie, ale ciepłe, chronią przed wiatrem i deszczem, co na rowerze, jest dość istotne, szczególnie, kiedy podczas na ulewy na rowerze, straciło się już jeden telefon – utopił się skubany i żaden ryż nie pomógł.


A zatem idziemy na zakupy! Najlepiej na początek, nie do Krossa, ale do Decathlonu 😊

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...