poniedziałek, 20 stycznia 2020

Przekonania, czyli „jak masz zrobić byle jak, to nie rób wcale”


Jak zapewne wiecie, jestem ogromną fanką Pani Swojego Czasu, a jak jeszcze nie wiecie, to właśnie mówię i ogłaszam wszem i wobec. 

Lubię Olę, nie tylko za to, że uczy kobiety organizacji, planowania, mienia czasu dla siebie i  ogarniania rzeczywistości czy też zwyczajnego bycia sobą, bo ona uczy czegoś znacznie większego!

Jakiś czas temu, a dokładnie 6 maja 2019, byłam na kawie z Budzyńską - wirtualnej, mam szansę to zmienić, znaczy zamienić on-line na live :) i chociaż jestem na kawie w każdy poniedziałek, to ta jedna właśnie, była dla mnie szczególna, bo wciąż o niej myślę. 

Rozmawiałyśmy na niej o przekonaniach. To właśnie robi Ola, zmusza do myślenia! 


O co mi z tymi przekonaniami chodzi?

No mianowicie o to, że wielu rzeczy w naszym życiu nie robimy, bo nie wypada

Bo ktoś, wbił nam do głowy pewne przekonania, np. na temat tego, jaka powinna być dziewczynka, a potem kobieta, co wypada po 40-tce, jak powinna zachowywać się w domu mama, jak powinien wyglądać dzień kobiety i w pizdu 100 tysięcy innych dziwnych rzeczy!

Na podstawie takich właśnie przekonań, często kołaczą sie mi  w głowie myśli: 
Czy to wypada?
Nie jestem gotowa!
Nie uda mi się, bo jeszcze tego za bardzo nie umiem!  
Do tego się chyba nie nadaję!

Też tak myślałam jeszcze nie tak dawno. "Gdzie ja, plastyczne beztalencie, będę robiś kartki?" "Komu to się może spodobać?"



A tu taka niespodzanka - podoba się! Mało tego, mam zamówienia na kartki personalizowane i nawet co nieco uda mi się zarobić! 

W ten sposób pozbyłam się przekonania, że nie wypada! Nie wypada, by dorosła kobieta bawiła się papierkami! Dupa tam - a nie, nie wypada! 

Najgorszymi dla mnie osobiście, są dwa przekonania, z którymi walczę, nie tylko u siebie, ale też u moich dzieci:

- „jak masz coś zrobić źle, to nie rób wcale”! Nooooo, a co to znaczy źle? Źle, to jest inaczej, niż robi twoja teściowa? Źle to znaczy, że nikt tak nie robi? No i co z tego? Ale ja tak robię.  Ja!    I dla mnie jest dobrze! Nic się nie zepsuło, nic się nie urwało, nic nikomu na łeb nie spadło, więc jest dobrze!

W zeszłym roku prowadziłam projekt – od początku jego uruchomienia słyszałam, że to się nie uda! Nie uda i już, bo ludzie nie współpracują, bo mało czasu, bo coś i coś …

A tu proszę - wyszło. Nie było idealnie i doskonale, oczywiście, że nie, ale wyszło! Więc przekonanie,  że project manager musi mieć 100 lat doświadczenia i 100 kursów i certyfikatów, jest niczym więcej, jak tylko przekonaniem.

- „a, nawet nie zaczynam, bo 15 minut nie wystarczy” – nooooo, na operację na otwartym sercu, to pewnie nie wystarczy, ale dla normalnych ludzi 15 minut, to szmat czasu! Dla mnie to ogromna jego ilość.

W ciągu 15min przygotowuje i wstawiam obiad, odkurzam mieszkanie, sprawdzam emaile, odpisuje na emaile, robię zakupy on-line, sprawdzam statystyki z maseczką na buzi, sprawdzam lekcje chłopców .... chyba wiecie o co chodzi?



Wydaje mi się jednak, że te 15min, to szmat czasu dla osoby choć trochę zorganizowanej. Kiedy nie mamy planu na ... siebie, to jest nam trudniej te 15 min w ciągu dnia, naprawdę  docenić.

Co Wy na to? Jakie w Was siedzą przekonania, wiecie? Z czym walczycie?

Pozdrawiam!

P.S. Zdjęcie tytułowe z netu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...