czwartek, 2 czerwca 2022

Wyzwanie blogowe czas zacząć


 Razem z Ładny blog  zapraszam w tym miesiącu na wyzwanie blogowe, w ramach, którego pracować będziemy nie tylko nad regularnością blogowania, ale i  publikowania naszych postów publiczności trochę szerszej niż grono własnych przyjaciół. 

Wyzwania blogowe...

Dla kogo są?

Czemu służą?

Czego po wyzwaniu się spodziewam?

A czego absolutnie po nim nie oczekuję?

Czy wyzwania mogą nas uszczęśliwić czy raczej zdołować?


Dla kogo są wyzwania?

Każde wyzwanie tematyczne, jest dla osób, które chcą się rozwijać, ale także sprawdzić swój warsztat.

Specjalnie i z rozmysłem, nie używam tu stwierdzenia – dla osób, które chcą się porównać z innymi. Bo porównania są najzwyczajniej w świecie dla nas szkodliwe. Porównujemy się zawsze do siebie sprzed jakiegoś okresu. Wtedy jak na dłoni widać postępy, zastoje i efekty naszej działalności.

Z wyzwaniami scrapowymi nie mam problemu. Bardzo je lubię, próbuję nowych rzeczy, materiałów, technik czy dodatków. Biorę w nich regularnie udział i choć czasem zastanawiam się, jak działa to towarzystwo wzajemnej adoracji like'owania prac i wybierania zwycięzców i co tak naprawdę powoduje, że często naprawdę średnie prace maja setki reakcji więcej niż moja, to nie odpuszczam, a nawet czasami - wygrywam.

W wyzwaniu blogerskim biorę udział po raz pierwszy i przyświeca mi dokładnie ta sama idea, co w scrapbookingu – czas się rozwinąć i sprawdzić.

Więc nawet jeśli pod swoim postem, nie zobaczę ani jednego komentarza, like'a czy serduszka, nie zrażę się. Najważniejsze, jest to, że wciąż chce mi się pracować nad warsztatem, bo pisać naprawdę lubię, wiąż mam chęci by się rozwijać, niestety z regularnością w blogowaniu, mam spory problem. To wyzwanie pomoże mi pracować nad brakiem regularnych postów dając szansę podpatrywania, jak robią to lepsi ode mnie.

Czemu służą wyzwania?

Moim zdaniem służą przede wszystkim odważaniu się.

Odważaniu się na nowe, ale też na krytykę. Odważam się przyjąć wsparcie i informację zwrotną. 

Nigdy nie dołączyłam do żadnych grup blogerskich, a blog prowadzę już wiele lat. Teraz, wraz z wyzwaniem, zgłosiłam się aż do pięciu z nich. Czy będę tam regularnie bywać? Jeszcze nie wiem, ale taką mam nadzieję. Taki jest regulamin tego wyzwania, i choć wymaga on z mojej strony sporej odwagi, to pierwsze kroki już poczynione. Bo kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Co nie?

Czego spodziewam się po tym wyzwaniu?

Przede wszystkim tego, że uda mi się w ciągu tych 5 tygodni znaleźć drogę do regularności w blogowaniu. Tematów do pisania mi nie brak, leżą, jak to się mówi, na ulicy. Wystarczy obejrzeć jedne dziennie wiadomości i tematów znajdziesz tysiące, co w moim wypadku jest dość proste, bo ten blog nie jest tematycznie związany z jedną rzeczą. Nie o to chodzi. Ja pisać, to piszę często, ale wielu postów zwyczajnie nie publikuje. A to mi się nie chce – no jedno kliknięcie, to czasem za dużo pracy, czasem nie mam zwyczajnie ochoty czegoś upubliczniać, a czasem jestem człowiekiem naleśnikiem i nie piszę przez miesiąc czy dwa. Bywa!

Mam nadzieję też, że nie porzucę też, wybranych przez siebie grup blogerskich i będę tam publikować, nawet po zakończeniu wyzwania.

W grupach scrapowych nawiązałam wiele kontaktów, nawet swego rodzaju przyjaźni, które pomimo końca pandemii, wciąż trwają. Więc czemu i tu miałby się nie udać?

Czego się po wyzwaniu nie spodziewam?

Przede wszystkim, żadnych współprac, bo i jakich? Reklamowanie kawy mnie nie jara, a i z jogurtem po chacie brykać nie będę, bo jestem na to zwyczajnie, za stara.

Podjęłam się kiedyś współpracy, kasy od 3 lat nie dostałam, choć wszystkie zaplanowane artykuły przesłałam i pani oszustka, ma je opublikowane na swojej stronie.

Nie spodziewam się również, że po jednym wyzwaniu zostanę nową gwiazdą influenserską blogowania. Prowadzę blog z własnymi rozkminkami życiowymi i pytajkami do świata. W niczym nie doradzam, nie namawiam na kupno lodu na biegunie i nie zachęcam do zmiany życia.

Czy to wyzwanie mnie uszczęśliwi?

Tego jeszcze nie wiem, dopiero zaczynam, ale czuje duże podniecenie na samą o nim myśl. Opowiem Wam o emocjach z nim związanych wszystko, ze szczegółami, zaraz po jego zakończeniu.

Trzymajcie kciuki, by nie zabiła mnie krytyka i hejt.

Pozdrawiam.

10 komentarzy:

  1. Osobiście uwielbiam wszelkiego rodzaju wyzwania. Dlaczego? Otóż, bardzo mnie motywują do np. regularności. I oczywiście kochana trzymam za Ciebie mocno, mocno kciuki! A krytyce i hejtowi mówimy stanowcze NIE! :D pozdrawiam www.gabrysiowamama.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że wyzwanie pozwoli i nabrać regularności, i uszczęśliwi :) Super, że dołączyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie wyzwania otwierają nowe drzwi. Ja bloga prowadzę już 8 lat, mam swoich obserwatorów, blogowe koleżanki, odwiedzam je, one mnie i...właściwie nie poznaję nowych twórców. Zatem takie wyzwanie to idealny moment, by rozszerzyć się na nowe osoby. Pozdrawiam Fashiondreams.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wyznanie na wyzwanie 👍 😊 Ja swojego bloga prowadzę od 3 lat i dopiero to wyzwanie spowodowało, że włączyłam komentarze 🙉 Dlaczego? Chyba z ciekawości, czy komuś podoba się to co piszę i czy moja wiedza przydatna jest dla innych. Mam nadzieję, że moimi "zapiskami" motywuję innych do pracy nad swoimi nawykami żywieniowymi 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z tymi komentarzami bywa różnie. Szczerze powiem, że kilka razy usunęłam - ten sam komentarz. Pani miała naprawdę ochotę mi dowalić. Nie musimy się we wszystkim zgadzać, każdy ma swoje poglądy i sposób na życie. Po diabła się obrażać? Było mi zwyczajnie przykro, usunęłam babę :) życzę CI tylko pozytywnych i ciepłych komentarzy.

      Usuń
  5. Lubię takie wyzwania, bo mogę przy okazji poznać nowe blogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaakkkk, już w tym wyzwaniu zapisałam sobie kilka blogów, które poodwiedzam częściej

      Usuń

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...