wtorek, 14 kwietnia 2020

Kwarantanna - jak radzimy sobie po miesiącu


Dzisiejszy wpis miał być polecajką marca, ale nic już na tym świecie nie jest takie, jakie znaliśmy jeszcze miesiąc temu, więc i wpis na miarę czasów wrzucam.

Usłyszałam ostatnio, że nie mam prawa narzekać! Przecież mam pracę, jestem zdrowa, bezpieczna w domu, rodzina ma się dobrze, nie ma powodu do zmartwień. I wiecie co, mam to w dupie! Nikt nie będzie mi mówił, jak ja mam się czuć i czym mogę się ewentualnie martwić. Podobnie pewnie jak większość ludzi na świecie martwię się całą tą pandemią i losami nie tylko moimi i moich bliskich, ale ludzi w ogóle. I mam do tego święte prawo, bo jestem człowiekiem! 
Powiem więcej, ucierpią gospodarki, ucierpią i małe i wielkie firmy na całym świecie, to jest już oczywiste i każdy z nas, w mniejszym czy większym stopniu, zaczął odczuwać to na własnej skórze. Najbardziej jednak ucierpią kraje i regiony biednie, te najbiedniejsze! Pakistan, Indie, Afryka. I wiecie co jest najsmutniejsze w tym wszystkim, to że nikt im nie pomoże, bo wiele, jak nie wszystkie kraje na świecie będą liczyć własne straty, ale to moje zdanie. 

Poza tym jestem wściekła! Jestem cholernie wściekła, że od miesiąca siedzę w domu, wychodzę tylko po zakupy, a wciąż przed oknami widzę spacerujące rodziny. A najbardziej wkurzają mnie ci zakłamani, wredni, bezczelni politycy, bez względu na stronę i opcję. Im wolno świętować choćby i ten największy kataklizm, zamach k...a z wybuchem, jaki dotknął kiedykolwiek ten kraj. Bez maseczek, rękawiczek, bez żadnej ochrony. Im wolno spacerować i odwiedzać cmentarze, nam już nie! 

Mam prawo narzekać i będę to robić, bo nie mam zamiaru zwariować, nie tu i nie teraz! 


Mimo różnych buzujących we mnie uczuć, nie popadam w marazm, nie leżę i nie płaczę, chociaż takiego poczucia niemocy i braku kontroli nad życiem, nie doświadczyłam jeszcze nigdy. Staram się mimo wszystko opracować jakieś rutyny i ich się trzymać. Nic innego nam nie zostaje!

Spora część mojego dnia schodzi mi na pracy! Tu się wiele nie zmieniło, pracuję zdalnie i jestem pełna wdzięczności dla ludzi, którzy codziennie wychodzą ze swoich domów, by niczego innym nie zabrakło. 

Drugą lwią częścią dnia jest zdalna nauka moich dzieci, samo odesłanie prac do nauczycieli trwa czasami godzinę. Zadanych lekcji jest naprawdę sporo, regularnie wpada nowy materiał nad którym trzeba chwilę posiedzieć, doczytać, dopowiedzieć, odpytać itd. Egzamin ósmoklasisty odłożony do czerwca, ale z rytmu wypaść nie wolno! 


Pozostały czas moi chłopcy wykorzystują na gry - oczywiste, a drugie oczywiste, to moje nieudolne próby oderwania ich od konsol. Pieczemy razem coś - jeden raz w tygodniu, ale teraz, po świętach, to raczej odpada, bo jeszcze jest pełno ciasta, oglądamy coś razem, czasem gramy w karty, ale widzę ich miny! Przed snem czytają lekturę, czy jakąś inną książkę, ale Mały właśnie skończył i czeka na zamówienie, więc też póki co, kiepsko.

Sama też dużo czytam, kiedy pogoda pozwala, to na balkonie, taką namiastką dla powietrza innego, niż to w czterech ścianach.

Ćwiczę regularnie, codziennie. W sobotę tak mnie nawalało ucho, że odpuściłam, w niedzielę miałam pauzę, a dziś już byłam na macie i wiecie co? Bardzo mi to poprawiło humor! Ruch pozwala rozładować energię i skumulowane uczucia, więc serdecznie polecam, więcej na ten temat, na stories. 

Robię kartki, ale i tak nikomu nie mogę ich wysłać, bo wyjścia na pocztę ryzykować nie będę, więc trochę tu z motywacją zaczyna być kiepsko! Wiedzą to jednak i inne scraperki, bo już niedługo rusza inicjatywa Euniki -  "Scrap with the stars", czyli nocne zmagania scrapowe! Już nie mogę się doczekać! Pierwszy już 17-tego!

A teraz to Was się zapytywuję :). Jak Wy radzicie sobie z tą sytuacją? Macie rutyny? Dobre nawyki, przyzwyczajenia, które wciąż pielęgnujecie? A może zmieniliście Wasze życie o 180 stopni? 

Najważniejsze to się nie poddawać! Pandemia minie! ... kiedyś!

Pozdrawiam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...