sobota, 21 marca 2020

Tydzień nauki pod palmami, już za nami





Tytuł dziś specjalnie nieco wkurzający, ale też do śmiechu trochę, bo po pierwsze jakoś radzić sobie trzeba,a po drugie nie ma się co tak spinać.

Jak Wam idzie? 

U nas różnie, ale jeszcze wciąż do przodu. Powiem jednak szczerze, że mam kuźwa dość. 

Mam dość nie tyle tych lekcji, chociaż jak wszyscy wiemy materiału jest w tak zwany pip, ale mam dość, tego, że nie można wyjść, nawet na krótki spacer. 

Teraz wyniesienie śmieci, to święto w domu!

Ogólnie z lekcjami chłopaki sobie radzą. Od poniedziałku do środy musieliśmy się w nowej rzeczywistości jakoś odnaleźć i się do niej zwyczajnie przyzwyczaić. Poszło 💚 Okiełznęliśmy (nie wiem czy to do końca po polsku) dziennik elektroniczny, w stopniu porównywalnym do zarządzania bankowością elektroniczną i dajemy radę. Nie mamy już zaległości, a wszelkie prace, do nauczycieli wysłane zostały! Prawie na czas!

Chłopaki skaczą z kart pracy do książek i jeszcze do netu, bo Kuba walczy dodatkowo z przygotowaniami do egzaminu ósmoklasistów, ale nie jest najgorzej. W piątek wpadło mi jeszcze w oczy to - LINK,  zdalne lekcje - warunek konieczny - komputer z dostępem do internetu i nie byle jakiego, bo nas 3ka siedzi na "pracy zdalnej" w tym samym czasie. Pokażę im, a co tam, i jak mniemam, dlatego, że w komputerze, to pewnie się spodoba!

Najważniejsza jest w tym wszystkim jakaś rutyna i można przywyknąć. 


Jednak, niemalże ze 100% pewnością powiedzieć mogę, że hasło "Back to school" wybrzmi zupełnie inaczej po świętach. Pod warunkiem oczywiście, że po świętach do szkół i do pracy (fizycznie w biurze) wrócimy!

Popołudnia natomiast, nastrajają do wszystkiego innego poza nauką. Gramy w karty, eurobiznes, Kacper odbył jeden trening karate, ja zrobilam dwa (dziś będzie trzeci, bo w niedzielę odpoczywam) treningi HIIT - z @codziennie_fitWSKAKUJ TUTAJ jest to STARTER - 20min intensywnych ćwiczeń, ale dajemy radę. Ja umiem już przez 30 sekund robić podskoki i pajacyki. Dziękuję Marta, joga jak na razie nie dla mnie :)

Nie oszukujmy się jednak, najważniejsze jest pogranie w gry - komp i Xbox nie schodzą z tapety, trzymamy się oczywiście naszych zasad - najpierw nauka, dystrybucja prac, a dopiero potem czas wolny. Wyłączmy wszystko na godzinę przed spaniem i mamy czas na mycie, ogarnięcie łóżek i poczytanie lektur. 

Jeden dzień w tygodniu (teraz był czwartek) spędzamy bez żadnej elektroniki. W zeszłym tygodniu piekliśmy babeczki, teraz trzeba będzie wymyśleć coś trudniejszego, może tort?? Jak myślicie, będzie dość absorbujące? Masakra z tymi grami, jakby czlowiek pozwolił, nic by nie robili, tylko grali :)

Jak tam u Was kochane moje? Czy taki widok ma jeszcze u Was miejsce?



Pozdrawiam!

P. S. Wszystkie zdjęcia pochodzą z Freepick.com














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idiotyczne wymagania wobec kobiet - sprzątanie

Zobaczyłam ostatnio na IG rolkę z 30min zagospodarowaniem czasu, teoretycznie wolnego, przez pewną Panią, nazwijmy ją Zośka. Zośka w ciągu r...