Nie może być zawsze poważnie, czasem musi być śmiesznie. Co
więcej śmiesznie nie tylko u mnie, a właściwie, to nie u mnie w ogóle 😊.
Śledzę kilka blogów, to oczywiste, tak polskich, jak i
zagranicznych, bo przecież ekspertką w tym blogowaniu nie jestem ani się nią w
żaden sposób nie czuje, to czasami „se” coś tam podpatrzę, zauważę, czasem nawet czymś się zainspiuję.
Takim właśnie
sposobem, doszłam do przekonania, że …
czas napisać książkę 😊.
Kiedy spoglądam na polskie strony, to każda/każdy, kto
prowadzi bloga od jakiegoś czasu – a zwykle 3 lata to już jest absolutny max,
właśnie zabiera się za pisanie książki, a właściwie e-booka - to teraz jest modne!
No, to pomyślałam sobie, że jak ja już cały rok nadaję, to
też powinnam zacząć nad książką pracować.
LUDZIE! Świat na psy wyraźnie schodzi. A póżniej, to już mam wrażenie, lawinowo idzie.
Ekspert kuźwa, kalibru specjaliście podobnemu, co jedną,
taką właśnie „wybitną” powieść ewentualnie poradnik przeczyta, od razu leci do
internetow się wymądrzać!
A jakże - zwykle pod publiczkę, zwykle o niczym, ewentualnie o
czymś, co jest chodliwe i chwilowo na czasie. NIE chcemy edukacji seksualnej w szkole,
książki o sexie dla dzieci? A fe – Ci Szwedzi,to dopiero naród zboczony.
A ja
właśnie chciałabym poczytać dobrą literaturę w tym temacie, bo mam w domu dwóch
nastolatków, a moje własne wychowanie, coś nie bardzo mnie przygotowało na tę właśnie
okoliczność i co? Szach – mat!!!
Kochani moi, takich kwiatków tematycznych, jest oczywiście więcej,
mnie osobiście najbardziej ubawiły tematy:
- produktywność -
najczęściej w byciu sobą – co to jest w ogóle? Na czym u licha miałaby polegać
produktywność w byciu mną? 100 kartek w tygodniu, czy 1000km na rowerze?
- kreatywność –
teraz jak nie jesteś kreatywna i twórcza, to nie jesteś w ogóle, nie istniejesz.
No zobaczcie tylko, a ja się właśnie ostatnio dowiedziałam, że Walt Disney
został wyrzucony w pracy za… nomen – omen - brak kreatywności właśnie, w
związku z czym założył studio Disney’a.
No to już mnie nic w tym temacie nie ździwi!
- życie w zdrowiu
– OK, ja też lubię być zdrowa, dobrze się czuć, zdrowo zjeść, ale jak tego nie
robię codziennie, to nie znaczy, że jestem dupą wołową, której życie nie ma
sensu – co to za debilizm jest, się pytam?
- planowanie - to
jest absolutnie temat numer jeden, wszędzie. Wpiszcie w wyszukiwarkę google – #planowanie, a dostaniecie setki,
tysiące podpowiedzi i to już z 2019 roku, mój ty ogrze!
Popełniłam wpis o planowaniu i to nie jeden. Lubię planować
i mieć pod kontrolą swój czas, ponieważ lubię robić wiele rzeczy na raz. NIE
oznacza to jednak, że mam robić plany na pakowanie się na wyjazd do Pścimia
Dolnego, na sprzątanie kibla czy mycie okien – błagam!
Po to planuję, żeby przede wszystkim mieć czas dla moich
dzieci i dla siebie.
Planuje wpisy na blog, bo wcześniej trzeba je trochę
przygotować, planuję prace scrapbooking’owe - zwykle wg zamówień lub kolejności urodzin w rodzinie,
ale nie planuje sex’u czy przytulania dzieci, kurczę no!!!
Z takim właśnie delikatnym wnerwem na głupotę, doszłam do
wniosku, że jest oto w narodzie całkiem nowa potrzeba i zapotrzebowanie na kolejnego e-booka 😊.
Tytuł wielce znaczący - „Czego w życiu nie
planować, ludzie dajcie se czasem na
luz” – cena 0zł.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz